wtorek, 21 stycznia 2014

Sorry bardzo xD

Przepraszam was za to, że zaniedbałem tego bloga (choć i tak go nikt nie czyta). Szczerze to za bardzo nie mam pomysłów. Może ktoś chciałby pisać tego bloga za mnie?

poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział pierwszy strona 3

Ginny zgodziła się zostać u swojego brata na noc. Kolejnego dnia, Hermiona przygotowała śniadanie. Ginny chciała jej pomóc, ale Hermiona postanowiła, że przyszła mama musi odpoczywać.
Mieli zostać tylko na jedną noc, ale tak wyszło, że zostali na miesiąc. Mijały kolejno dni w domu Weasley'ów. Pewnego dnia, James chciał już zobaczyć świat. Ron i Harry pojechali z Ginny do szpitala. Harry gościł u przyjaciół do czasu aż wróciła. Przeteleportowali się do swojego domu. James od pierwszych chwil chciał poznawać świat. Przeszukał już chyba każdy zakamarek domu! Zapamiętywał i uczył się szybko. Pewnego razu schował gdzieś różdżkę Harry' ego i ten spóźnił się do pracy. Szczęście, że jest szefem... Przecież sam siebie nie wyleje! Potterowie oczekiwali tego dnia, kiedy ich syn pojedzie do Hogwartu...

Rozdział pierwszy strona 2

Ron i Hermiona przyjęli ich bardzo gościnnie. Harry opowiedział o problemie, ale Ron chyba nie wie kiedy żartować:
-Co by Ci tutaj powiedzieć. Trzeba było nie zabijać dwa razy Voldemorta. Harry, ty to masz taki lajf.
-Dzięki Ron... Ty zawsze mnie pocieszysz! -odpowiedział Harry
-Dobra już o tym nie mówmy! -zarządziła Hermiona - Jak planujecie nazwać synka?
-James - odpowiedzieli chórem Ginny i Harry
-Na drugie damy mu Syriusz - powiedział tym razem sam Harry
-Zgaduję, że jedno po dziadku, a drugie po ojcu chrzestnym ojca
-A jak inaczej?!
-Właśnie nie wiem
Gadali z dwie godziny na temat Jamesa. Ginny chciała wracać do domu, ale Harry wolał zostać tutaj na noc.

niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział pierwszy strona 1

Harry Potter będzie miał syna!   

Rozdział I

W Dolinie Godryka zapanowała radość. Było słychać tylko
-Ten słynny auror, Harry Potter, co zabił Lorda Voldemorta będzie miał syna! 
-Potter będzie miał syna!
Harry nie mógł wyjść z domu, bo zaraz był atakowany przez tłumy, którzy chcieli mu zadać jakieś pytanie. Ginny pocieszała go, że w końcu to wszystko ucichnie, ale Harry nie był aż tak dobrej myśli. Nie mógł nawet wyjść na balkon, bo zaraz ktoś do niego krzyczał.
Musiał się teleportować do Rona, u którego zawsze znajdował pomocną dłoń. Ginny i Harry złapali się za ręce i przeteleportowali się do Rona i Hermony.

piątek, 22 listopada 2013